Fuck yeah! :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Co prawda zostałam zabita, ale co mi tam. Mój plan wypalił. xD Liczyłam na to by ktoś z Was chciał mnie zlinczować, a że Sai wierzył w moją niewinność poszedł z moim głosem. W sumie, to teraz sobie myślę, że gdyby nie Widdi chyba by mi się nie udało, ale mniejsza jestem happy! :DDDDDDD
Nawet nie sądziłam, że do końca dotrwam, bo myślałam, że odpadnę przy pierwszy linczu, ale JEST UDAŁO SIĘ! XDDDD
A i małe sprostowanie z tym głosem na Daffa na początku, że na lincz poszło...zwykły przypadek. Tak jak mówiłam, mój spóźniony zapłon, słaby komp i wyszło jak wyszło. Co do niezjedzenia też przez przypadek, bo niby Gauzis miał napisać do Zena, ale nie napisał i nikogo nie zjedliśmy.
No cóż dziękuje za rozgrywkę...w życiu się tak świetnie nie bawiłam. :DDDD