Animu: Nigdy nie miałam ulubionego anime, za to jest kilka, które naprawdę poruszyły me serducho, czyli: Trigun, Code Geass, Death Note (wiem, bardzo oryginalnie), Noragami, Hellsing, Higurashi, Elfen Lied, School Rumble. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale nie chcę robić tutaj wielostronicowej rozprawki :V Chociaż mogłabym tu jeszcze dodać Re: Zero z tegoż sezonu. Jeszcze nie jest skończone, ale naprawdę wgniata w fotel. także wszystkie te anime coś w sobie mają i serdecznie je polecam :>
Mańga: Tu jest gorzej, bo mang zbyt wiele nie czytam. Na pewno Orange Ichigo Takano oraz Hirunaka no Ryuusey Yamamori Miki. Dwie mangi, które złamały mi serce ;-; No i Trigun (manga jest chyba jeszcze lepsza niż anime). O, i One Piece, ale wysiadłam przy 20 tomie bodaj. Z anime poszłu lepiej, bo dopiero przy 520 odcinku około ;-;)